Według premiera RSM Mickoskiego kryzys demograficzny jest problemem nie tylko kraju, ale całej Europy.
Premier Republiki Macedonii Północnej, Hristijan Mickoski, ogłosił, że rząd rozważa wprowadzenie dodatkowych podatków dla obywateli, którzy nie są w związku małżeńskim. Oświadczenie zostało złożone podczas debaty na temat „Trendów demograficznych, wyzwań i możliwych rozwiązań”.
W swoim oświadczeniu, wydanym przez rządowe biuro prasowe, Mickoski wskazuje, że w ubiegłym roku w Macedonii Północnej urodziło się 16 061 dzieci, a zmarło 20 201 osób.
„To spadek o 4140 osób w ciągu zaledwie jednego roku. W ciągu ostatnich czterech lat straciliśmy ponad 33 000 mieszkańców, zniknęło miasto wielkości Kawadarci czy Kiczewa. Współczynnik urodzeń spadł z 12,5 punktu procentowego w 2010 roku do 8,8 w 2024 roku. W wielu gminach i wsiach nie ma już nawet klas pierwszych. Coraz więcej osób żyje samotnie, coraz mniej zawiera związki małżeńskie, rodzi się coraz mniej dzieci” – powiedział Mickoski.
Premier Macedonii Północnej podkreślił, że kryzys demograficzny nie jest tylko problemem kraju, ale wyzwaniem dla całej Europy i wielu krajów świata.
„Niemcy, Włochy, Bułgaria, Japonia, Korea Południowa – wszystkie te kraje od dawna borykają się z tym samym problemem: rodzi się mało dzieci, społeczeństwo się starzeje, a młodzi ludzie coraz częściej szukają lepszego życia za granicą. Ale nasza sytuacja jest wyjątkowa. Podczas gdy niektóre kraje dostrzegają to zjawisko jako trend, dla nas jest to alarm. Ten rząd nie milczy na temat problemu. On go nazywa. On go dostrzega. I z nim walczy” – powiedział Mickoski.
Jego zdaniem, rząd będzie walczył o to, „aby życie w kraju było wartościowe, aby macierzyństwo było błogosławieństwem, a nie ciężarem, aby dać młodym ludziom powód do pozostania oraz aby zbudować instytucje, które nie będą marnować młodości innych, lecz będą ją pielęgnować”.
„Zbudujmy kraj, w którym nadzieja jest ważniejsza niż paszport. Czas na kraj, w którym rodzi się więcej dzieci, to jest nasz główny imperatyw, aby więcej młodych ludzi zawierało związki małżeńskie i miało więcej dzieci, a ci, którzy wyemigrowali, mogli wrócić” – powiedział Mickoski.
Propozycja wywołała ostre reakcje partii opozycyjnych, z których niektóre określiły taki ruch jako głęboko konserwatywny i niedemokratyczny. Tymczasem organizacje pozarządowe oświadczyły, że takie działanie można uznać za deptanie i zagrożenie dla podstawowych praw człowieka.