Stowarzyszenie obywatelskie BOETS poinformowało we wtorek o rozmowie na WhatsAppie między funkcjonariuszami policji, która pokazuje, jak na polecenie przełożonych podejmowana jest próba zablokowania operacji przeciwko przemytnikom papierosów w obwodzie płowdiwskim.
Akcja rozgrywa się w kontekście masowego przecieku nieoficjalnych informacji policyjnych do bułgarskiej żandarmerii wojskowej, który wywołał skandal wywołany przez organizację MVR-leaks.
BOEC przedstawia również tło opublikowanego „pogawędki policyjnej”. 19 listopada. Funkcjonariusze Dyrekcji ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej w Płowdiwie zauważyli w mieście znajomy „pickup truck”.
Tego samego samochodu używali do przemytu papierosów. Funkcjonariusze BOP rozpoczęli monitorowanie i śledzenie.
„Samochód zabiera ich na obrzeża miasta, na podwórze gospodarstwa, gdzie znajdują ciężarówkę TIR, która jest obecnie rozładowywana przez wózek widłowy. Najwyraźniej w ciężarówce TIR znajdują się spakowane palety, które policja zakłada, że są to pudełka z przemycanymi papierosami. Natychmiast rozpoczynają aktywną obserwację, w tym monitoring wideo, miejsca zdarzenia i informują o swoich działaniach swoich bezpośrednich przełożonych – starszego inspektora Iwana Iwanowa i komisarza Mariana Mitkova. Przełożeni są powiadamiani o wszystkim telefonicznie i za pośrednictwem tajnej grupy w aplikacji „WhatsApp” , pisze BOETS.
Zarząd zwrócił się do policjantów będących na miejscu zdarzenia z prośbą o podanie dokładnego miejsca zdarzenia. Z dalszej korespondencji wynika, że policjanci poinformowali o wszystkim swoich przełożonych i wyrazili stanowisko, że należy podjąć natychmiastowe działania w celu schwytania przemytników i zapobieżenia przestępstwu .
Według BOEC, funkcjonariuszom policji nakazano wycofanie się zamiast podjęcia działań. Jako dowód opublikowano również „rozmowę policyjną”.
„Szefie: Na dziś już skończyliśmy. Myślę, że wykonałeś kawał dobrej roboty”.
Policjant 1: Są do weryfikacji.
Policjant 2: Jeśli chcemy łapać papierosy i ludzi. Działania muszą zostać podjęte teraz.
Policjant 3: A moim zdaniem, powinni zostać sprawdzeni już dziś, nie powinni zostać zostawieni.
Szef: Koledzy, idźcie do domu.
Według BOEC policja postanowiła jednak zignorować rozkaz i skonfiskowała 3000 paczek przemycanych papierosów. Stowarzyszenie twierdzi, że policja zobaczyła dzwoniący telefon jednego z przemytników i wydawało się, że otrzymuje informacje o zbliżającej się operacji, dlatego wszyscy zaczęli uciekać . Towar jednak został zajęty.
W zeszłym tygodniu minister spraw wewnętrznych Daniel Mitow nakazał wszczęcie dochodzenia w sprawie nagrania wideo rozpowszechnionego przez BOEC, na którym widać wysokiego rangą funkcjonariusza policji z Welingradu manipulującego dowodami w pewnej sprawie. Odrzucił jednak apele o usunięcie osób zamieszanych w sprawę do czasu zakończenia śledztwa.
We wtorek organizacja „Kontynuujemy Zmiany” ogłosiła, że zażąda rezygnacji ministra spraw wewnętrznych Mitowa, jeśli w dalszym ciągu będzie tuszował skandale w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, zamiast je badać.
Partia zorganizuje spotkanie z przedstawicielami BOEC i policjantami, którzy podnieśli alarm w sprawie. Celem jest zapoznanie się z zarzutami i dowodami, którymi dysponuje policja.
„To kolejny przypadek w ciągu ostatnich dwóch tygodni, w którym kadra kierownicza wyższego szczebla w systemie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tuszuje przestępstwa i wywiera presję na swoich podwładnych, aby nie wypełniali swoich obowiązków” – czytamy w stanowisku.