Kupując telefon, sprzedajesz swoją prywatność
Prawie wszystkie aplikacje w smartfonie chcą poznać Twoją geolokalizację
Zależność ludzkości od technologii mobilnych stała się krytyczna
Połączyłeś się z Internetem i to wszystko, wypaliłeś się, stoisz boso na szczycie góry, żeby wszyscy mogli to zobaczyć. Nawet jeśli nie korzystasz z Internetu w telefonie (co jest mało prawdopodobne), sam telefon korzysta z Internetu za Ciebie. Ale jak to działa? Opowiemy Wam zabawne wydarzenie, po którym cały ten system wyszedł na światło dzienne.
Początek przypomina typowy horror. Młode małżeństwo Theresa i James Arnoldowie kupują dom na pustyni w Kansas. I nie tylko na pustkowiach. Wyobraźcie sobie ogromną, nieco ponurą rezydencję, a dookoła jest pole. Co może pójść nie tak?
Sprawy komplikują się dosłownie następnego dnia, kiedy agenci FBI pojawiają się w domu pary, oczywiście w nocy, i zaczynają zadawać mnóstwo pytań w związku z porwaniem ich dzieci. Sami agenci są niezwykle zaskoczeni, że rodzina Arnoldów nigdy nie porwała swoich dzieci, ponieważ nie mają jeszcze dzieci. FBI wyjeżdża, ale niemal natychmiast przybywa policja stanowa i zaczyna przeszukiwać dom w poszukiwaniu nielegalnych rzeczy.
I wszystko poszło tak. Nie było dnia, żeby siły bezpieczeństwa nie zbliżały się do rodzinnej posiadłości Arnoldów. Co gorsza, przyjeżdżają też prywatni detektywi, niezdarnie chowając się w krzakach, czołgając się nocą po dachu…
Para nic nie zrozumiała, bo nic im nie wyjaśniono, w końcu Arnoldowie sami zatrudnili detektywów. Śledztwo okazuje się błyskawiczne. I to doprowadziło ich do firmy MaxMind. Jej biuro znajdowało się wiele mil od miejsca, w którym znajdowała się ich rezydencja.
Każdy komputer, smartfon itp. ma adres IP. To jest adres urządzenia w Internecie. Sieć IP dokładnie wie, jak dostarczyć Ci wiadomość e-mail lub wiadomość błyskawiczną. Ale gdzie fizycznie jesteś, na mapie świata, sieć nie wie i nie może wiedzieć. Istnieją jednak specjalne firmy, które wiążą różne adresy IP z położeniem geograficznym. I omawiany MaxMind właśnie to robi.
Na przykład policja kontaktuje się z tą firmą i mówi, że poszukuje sprzedawców nielegalnych towarów z takiego a takiego adresu IP. Gdzie on się fizycznie znajduje? Firma odpowiada: miasto, ulica, dom. Policja: Dzięki, wychodzimy!
Proces jest zautomatyzowany: pracownik wprowadza adres IP do komputera, a adres pojawia się na ekranie. Zatem system MaxMind został zaprogramowany w następujący sposób. Jeśli tego adresu IP nie ma w bazie, komputer nie pisze „nie wiem”, tylko podaje swoje współrzędne do centrum w USA. Te współrzędne to tylko niektóre niewygodne liczby, a mianowicie 39,833333 szerokości geograficznej północnej i 98,585522 długości geograficznej zachodniej. Maszyna okrążyła je pod 38 stopniem szerokości północnej i 97 stopniem długości geograficznej zachodniej. Już zgadliście, że to właśnie tam znajdowała się ponura rezydencja młodej pary, daleko za obrzeżami małego miasteczka Potvin w stanie Kansas. Tam też udają się wszystkie amerykańskie siły bezpieczeństwa, jeśli nie znajdą prawdziwego adresu IP.
Dopiero po pozwie pary firma niechętnie przeniosła „nieistniejący adres” w jakieś niezamieszkane miejsce. A proces trwał od 2011 do 2017 roku. Na rozprawie okazało się, że z tym domem było powiązanych 600 milionów adresów IP. A co z firmą? Ona kwitnie. W momencie zdarzenia z jego usług korzystało 10 000 firm, obecnie, jak podaje jego strona internetowa, jest ich 100 000.
Przyjrzyj się bliżej swojemu smartfonowi. Widzisz ogromną liczbę aplikacji? Wielu z nich nawet nie używasz, ale one istnieją. Często kupujemy telefon z wieloma preinstalowanymi aplikacjami. Z jakiegoś powodu wszystkie te aplikacje dbają o Twoją geolokalizację: szerokość, długość geograficzna. Niektórzy po prostu je śledzą, nic nie mówiąc. Inni, rzekomo w dobrej wierze, mówią – prosimy o zaangażowanie, bez tych danych nie będziemy mogli działać. Jeszcze inni kuszą Cię „nowymi możliwościami”, jakie będziesz mieć, jeśli dołączysz.
I najprawdopodobniej wszyscy bez wyjątku faktycznie korzystają z danych geolokalizacyjnych, niezależnie od tego, czy w telefonie jest włączona funkcja wykrywania lokalizacji, czy nie.
A gdzie trafiają te dane? Nie ma takiego jednego centrum. Oczywiste jest, że dostawca wie wszystko. Ale nie jest on jedyny. Czy zastanawiałeś się kiedyś: skąd bierze się tak wiele bezpłatnych aplikacji, pobierasz je i używasz? Jaki jest sens ich rozwijania i oferowania Tobie? Naiwni myślą: z powodu reklamy. Tak, może tam również znajdować się reklama. Cóż, reklama to drobnostka i nie wszystkie aplikacje ją mają. Najważniejsze jest to drugie. Aplikacje zbierają dane o Tobie, które są wysyłane do twórcy aplikacji. A on, omijając dostawcę, może je sprzedać. Najcenniejszą rzeczą, jaką posiadasz, jesteś Ty sam i informacje o Tobie.
Jak w takim razie wykorzystywane są te dane? Przeważnie za nic kryminalnego. Po prostu otrzymasz reklamę na podstawie tego, gdzie jesteś. Z niektórych sklepów i usług w pobliżu. Im więcej osób dowie się o Tobie, tym dokładniejsze będą reklamy. Jeśli robisz na drutach, zostaniesz poproszony o obejrzenie filmu o tym, jak robić na drutach i kupować włóczkę, a jeśli masz małe dzieci, zaczną migać reklamy produktów dla dzieci. Jak dotąd wszystko jest stosunkowo niewinne.
Na przykład zadaj sobie pytanie: dlaczego oszuści stali się tak sprytni, jak udaje im się oszukać szanowanych i pozornie inteligentnych ludzi? Powodem jest to, że po prostu dużo wiedzą o tych ludziach.
Można oczywiście opowiadać się za higieną połączeń internetowych, można i należy, ale wydaje mi się, że cały ten wolny duch nie przetrwa w skali globalnej. Każdy nowy biznes zaczyna się od dzikiego pola i „ten, kto ma władzę, ma rację”, a kończy na regulacji. To samo stanie się w tym przypadku.
Na razie proces ten jest powolny: rynek jest zbyt lukratywny, a sama dziedzina złożona (tylko garstka profesjonalistów ją w pełni rozumie). Jednak nasza, osobista i w ogóle ludzkość, zależność od technologii mobilnej stała się krytyczna i przekroczyła pewne rozsądne granice. Oznacza to, że nadchodzą poprawki. I zapewne powrót do dokumentów papierowych, gazet i dowodów osobistych.
Uwaga!
Kilka podstawowych zasad higieny w Internecie
– geolokalizacja musi być domyślnie wyłączona;
– sprawdź w ustawieniach uprawnienia, które nadałeś aplikacjom;
– usuń aplikacje, których nie używasz;
– jeśli otrzymałeś telefon od kogoś innego – został kupiony z drugiej ręki, udaj się do centrum serwisowego i poproś o usunięcie systemu operacyjnego i zainstalowanie go ponownie;
– lepiej wybrać usługę “blisko domu”, idealnym rozwiązaniem jest, jeśli znasz osobiście obsługę. Ogólnie rzecz biorąc, tak jak staramy się znaleźć „własnego” dentystę, tak musimy znaleźć „własnego” mistrza;
– porzuć nawyk pobierania „jednorazowych” aplikacji „dla zabawy” (mem, generator dowcipów itp.).
Ładuj tylko to, co jest naprawdę potrzebne;
– gdy zobaczysz link do chatbota, nie klikaj;
– ogólnie rzecz biorąc, jeśli zobaczysz reklamę jakiejś aplikacji, nie przeskakuj do „pobierz teraz”, ale wejdź na rynek i pobierz ją stamtąd;
– nie powinieneś dać się nabrać na wszystkie nowoczesne rzeczy, które znajdują się w telefonie. Jeśli coś można zrobić za pomocą telefonu lub bez niego, lepiej zrobić to bez niego;
– stopniowo pozbądź się uzależnienia od telefonu. Pamiętaj, że istnieje telewizja, papierowe książki i papierowe gazety.
Źróło: trud.bg