Ból gardła świadczy o niewyrażonych uczuciach, tarczyca cierpi na niską samoocenę. 

Stoyana Natseva, założycielka Akademii Happy Life, motywatorka, pisarka, twórczyni opatentowanego i uznawanego na całym świecie systemu coachingowego i konstelacji, zwyciężczyni konkursu „Milion Przebudzonych Bułgarów”, w wywiadzie dla programu „Zdrowie w centrum uwagi” w Radiu „Skupienie”.

Jaki jest związek między emocjami a zdrowiem? Duża część naszej energii każdego dnia trafia w tak zwane emocje martwego pola – złość, zniewaga, agresja, jak to wszystko wpływa na nasze ciało.

Emocje są bardzo ważną częścią. Są one tworzone w części limbicznej naszego mózgu. Uważamy, że jesteśmy bardzo świadomymi ludźmi, ale myśli w korze czołowej mijają bardzo szybko, ale emocje, które nie są wyrażone, pozostają w naszym ciele.  

Istnieją trzy rodzaje emocji: pierwsze to emocje pierwotne i do 20 minut mogą je opuścić ciało, jeśli zostanie zaakceptowane, zrozumiane i wyrażone. Ale co się stanie, jeśli ludzie tego nie zrobią zrozumieć, co się w nich dzieje, tj. nie są inteligentni emocjonalnie, kiedy nie zdają sobie sprawy, czym jest emocja i jak mogą ją wyrazić w zdrowy sposób, tłumią samą emocję. W najbardziej nieodpowiednim momencie wyrażamy to w innym z systemów, który nie jest adekwatny.

Na przykład w pracy przełożony nas krytykował, nie potrafiliśmy się odpowiednio wyrazić i obronić, tłumiliśmy emocje, bo nie wiemy, jak z nimi pracować. W domu natomiast w najbardziej niewłaściwy sposób wyładowujemy się emocjonalnie np. przy dziecku. Odtąd ani my nie czujemy się lepiej, ponieważ czujemy się winni, ani dziecko nie czuje się lepiej, ponieważ jest to przemoc wobec niego. 

Czy jeśli długo będziemy trzymać tę emocję w sobie, może ona uszkodzić komórki ciała i zacząć działać nieprawidłowo? 

Oczywiście dlatego, że źle rozumiane emocje, które pozostają w ciele, zostają stłumione i stają się psychosomatyczne. Na przykład wina zawsze prowadzi do kary. Jeśli czuję się winny, zawsze znajdę jakąś formę kary w otoczeniu. Poczucie strachu również trzyma nas w okowach – nie możemy działać adekwatnie i podjąć normalnej decyzji dotyczącej naszego życia. Również poczucie agresji, jeśli nie zostanie właściwie zrozumiane, może prowadzić do błędnych relacji w różnych systemach.  

Tak naprawdę uczucia są naszymi przyjaciółmi. Wiele osób dzieli je na pozytywne i negatywne, jednak uczucia są wyraźnym wskaźnikiem, że wokół nas coś się dzieje i nie potrafimy odpowiednio przepracować samej sytuacji. Każda sytuacja nie ma żadnego konkretnego znaczenia – to my nadajemy znaczenie samej sytuacji. W konsekwencji tej interpretacji, adekwatnej lub nieadekwatnej, doświadczamy specyficznych uczuć, które jeśli nie rozumiemy po co przyszły, co chcą nam powiedzieć, postępujemy nieadekwatnie, długo trzymamy te uczucia w sobie, przekazujemy je w niewłaściwy sposób w innych systemach interakcji. To w każdym razie daje odbicie w ciele. 

Jak emocje wpływają na nasz organizm i dlaczego powodują choroby? Skąd bierze się ból pleców, ból gardła, utrata głosu, kaszel – co wywołuje takie objawy? 

Objawy mogą być bardzo różne. Zasadniczo istnieje nauka, która wszystko to wyjaśnia. Ale cała idea jest taka, że ​​kiedy już mamy symptom, oznacza to, że gdzieś coś stłumiliśmy i nie zamanifestowaliśmy tego. Bardzo ważna jest praca z tym objawem, ponieważ w każdym przypadku oznacza to jakiś wewnętrzny konflikt. Istnieje taki system wiedzy, który dotyczy np. ośrodków energetycznych.  

Ogólnie gardło kojarzy się z wyrażaniem siebie. Zwykle osoby, które mają ból gardła, kaszlą przez bardzo długi czas i nie potrafią wyjaśnić, skąd się biorą, a właściwie nie potrafią się wyrazić. Bardzo często jest to spowodowane wewnętrznymi uszkodzeniami, takimi jak zapalenie zatok. Kiedy człowiek tłumi, połyka, nie może wyrazić siebie, inni go okłamują, on wie, ale nadal nie może się chronić, nie ma osobistych granic, w takich przypadkach pojawia się ta symptomatologia. 

Choroby tarczycy to częsty problem, jakie uczucia wywołują?  

Choroby tarczycy są zawsze wywoływane przez niezdolność człowieka do samoobrony. Większość kobiet, które przychodzą do mnie z takimi problemami, okazuje się, że nie potrafią stawiać osobistych granic, nie mają jasnej pewności siebie i jasnych zasad życia, nie potrafią stanąć w obronie ani osobistych granic, ani własnej wizji, nie potrafią zrobić fundament. Dlatego bardzo ważne jest, aby człowiek najpierw pracował nad poczuciem własnej wartości, miłością do siebie, a następnie budował zdrowe relacje i wyznaczał osobiste granice. 

Czy istnieją techniki, które mogą pomóc nam uwolnić się od ciężaru przestępstwa, które dźwigamy? 

Najgłębsze zrozumienie jest takie, że zniewaga jest w rzeczywistości dziecinnym uczuciem, znajdujemy się w dziecinnej sytuacji. Nie przez przypadek mówię, że jeśli czujesz się przez kogoś urażony, gdy czujesz do kogoś zbyt głębokie uczucia, oznacza to, że masz niepracowaną relację dziecko-rodzic.  

Kiedy rodzi się dziecko, jest ono istotą bardzo egocentryczną, ponieważ stale pragnie uwagi matki i ojca. I jest to całkowicie normalne, ponieważ na wolności samo nie przetrwa. Rzecz w tym, że jako dorośli nie rozumiemy, co jest przyczyną traumy i nadal to przeoczamy. Psychika odnajduje inne osoby w środowisku, na które projektuje te relacje dziecko-rodzic.  

Obrażenie to uczucie nieprzepracowane – ktoś jest mi coś winien, czuję się zaniedbany. Chodzi o to, że jedyną osobą w dorosłym życiu, która może nam coś dać, jesteśmy my sami. 

Bardzo powszechne jest przekonanie, że jesteśmy genetycznie predysponowani do niektórych chorób w rodzinie. Faktem jest jednak, że moja mama może i ma nadciśnienie, ale ja na to nie cierpię. Jak to jest wyjaśnione? 

Dziękuję bardzo za to pytanie, ponieważ jest ono fundamentalne. Wyjaśnia się to następująco: po pierwsze, w 100% czerpiemy geny od rodziców – 50% naszego ciała należy do genów matki, a 50% ojca. W systemie przodków wiele osób przeżyło traumatyczne wydarzenia, których nie mogły odpowiednio przetworzyć, po których zrodziło się silne uczucie, silna emocja. Następnie, zgodnie z systemem rodzinnym, dzieci przejmują określone myśli, uczucia, emocje i same scenariusze zachowań manifestują je z pokolenia na pokolenie. Ale nie każdy opracowuje konkretny scenariusz.  

Ważne jest, aby zrozumieć, że każda osoba czerpie ukrytą korzyść z posiadania określonego stanu chorobowego, w tym onkologicznego, w tym z jakąkolwiek manifestacją, z dowolnego objawu, każda pojedyncza osoba ma ukrytą korzyść.  

Ukrytą korzyścią onkologii może być np.: mam głęboką urazę, chcę, żeby zwrócono na mnie uwagę. Może być wiele rzeczy, nie da się tego podsumować i powiedzieć, po prostu tyle.  

Bardzo często przychodzą do mnie na przykład kobiety i mówią: „Bolą mnie kolana”. Kiedy zaczynamy z tą kobietą pracować, okazuje się, że w jej rodzinie ona robi wszystko, nikt jej nie pomaga, ma w sobie głębokie poczucie urazy i żalu. niedocenianie. Tak więc, gdy psychika nie daje sobie rady, organizm pomaga w chorobie, którą nazywamy objawem 

– chorujemy, aby ją zachować. Zgadza się ?

Perwotny stres już minął – choroba w zasadzie oznacza to już uzdrowienie. Jeśli jednak w otoczeniu stale je widzimy, a one na nowo rozpalają w nas początkowy konflikt, raz po raz wywołujemy ten sam objaw. 

Słyszałem, że około 90% ludzi nieświadomie znajduje się w tzw -zwany Trójkątem Karpmana 

Kiedy mówimy o pozycjach dzieci, stale funkcjonujemy w tym Trójkącie grają.  

Starszy człowiek nie czuje się urażony. Osoba starsza nie odczuwa bardzo silnych negatywnych uczuć. Dorosły potrafi oddzielić rzeczywistą sytuację od tego, co się dzieje, trzeźwo ocenić, co w danej chwili należy zrobić, jaki jest tego sens i podjąć działania.  

Niestety jednak zapewne znasz osoby, które posiadają tzw „syndrom ofiary”. Ciągle znajdują się w pozycji ofiary, ludzie ciągle narzekają, ktoś inny jest winien, oni ciągle mają mało energii i obwiniają za to innych – to są ludzie-ofiary. Trójkąt zawsze zaczyna się od ofiar.  

Są to ludzie, którzy są zbyt mili, chcą pomóc, gdy ofiara narzeka ciągle je ratujesz – swoim czasem, swoimi zasobami.  

Naturalnie pojawia się tzw. agresor  

Czy zawsze pozostajemy w pozycji ofiary, czy też w jednym tygodniu jesteśmy ofiarą, a w następnym wybawicielem

Ciekawe pytanie, a odpowiedź jest taka, że ​​możemy przejść przez nie wszystkie kilka razy w ciągu jednego dnia. Na przykład, Twój szef na Ciebie nakrzyczał, czujesz się ofiarą, skarżysz się współpracownikowi, ona przychodzi na ratunek, a potem zamieniasz się rolami. Wtedy w domu np. krzyczysz na dziecko, stajesz się agresywny, potem jest Ci go żal, czujesz się jak ofiara, próbujesz je ratować. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że w tym Trójkącie nie ma rozwiązania, są tylko bardzo silne, negatywne emocje. 

Żadna z tych ról nie jest tam pozytywna, prawda?

Jak najbardziej, ale w każdej z tych ról znów kryje się ukryta korzyść – o której mówimy. Na przykład ukrytą korzyścią ofiary jest to, że otrzymuje darmowe zasoby, że wszyscy się o nią troszczą. Żyje się jej bardzo dobrze i wcale nie chce rezygnować z tej roli, bo dostaje darmowe środki – uwagę, pieniądze, rozwiązywanie spraw. Wybawiciel ma też ukrytą zaletę – ma niską samoocenę i pragnie, aby ludzie byli mu wdzięczni. Ofiara zawsze bierze od niego zasób. Agresor czuje się przywódcą. Prawda jest taka, że ​​musimy nauczyć się odwracać wzrok od tych silnych przejawów i emocji, dystansować się i umieć ocenić, jakie zachowanie jest właściwe, tj. wyjść z dziecięcej pozycji i zareagować jak dorosły. 

Czy to prawda, że ​​u podstaw wszystkich negatywnych emocji leży strach? 

Oczywiście. Posunąłbym się jeszcze dalej – u podstaw absolutnie wszystkich chorób, objawów i przejawów leży arogancja. Bo strach oznacza – jestem zbyt wielkim czynnikiem i to, co mi się przydarza, jest bardzo ważne. Poczucie winy – jestem na tyle dużym czynnikiem, że ode mnie zależy, jak kto będzie się czuł i jakie będzie to miało przejawy. Wstyd znowu oznacza, że ​​podświadomie chcę zwrócić na siebie uwagę. Każda z negatywnych emocji, nawet agresja, jest arogancją, tj. Jestem więcej niż inni lub wiem więcej niż inni.  

Niepodzielenie się swoją wiedzą jest dla mnie pychą. Arogancja oznacza, że ​​mam niską samoocenę, poniżam się i próbuję zwrócić na siebie uwagę innych. Tj. wszelkie niewłaściwe interakcje w psychologii duchowej są uważane za pychę. Na tym właśnie opierają się negatywne objawy w organizmie. 

Jeśli mamy niską samoocenę, brak nam pewności siebie, czy możemy być jednocześnie określeni jako aroganccy? 

Oczywiście, ponieważ ci, którzy czasami mają niską samoocenę, czasami znajdują się na drugiej skrajności. Skrajności to pycha. 

Dlaczego ważne jest, pani Natseva, aby akceptować rodziców, a nie krytykować ich i nie myśleć, że to oni są winni niepowodzeń w naszym życiu? 

Dziękuję za to pytanie. Jest to niezwykle istotna kwestia, na którą zwraca uwagę coraz więcej osób. Nie rozumiemy, że 50% nas to nasza mama i to, jak postrzegamy ją jako osobę. Pozostałe 50% to nasz ojciec. Jeśli oceniamy i krytykujemy naszą mamę, jeśli jej nie akceptujemy, jeśli ciągle krążą nam po głowie jakieś negatywne scenariusze w stosunku do niej, projektujemy to na siebie, co przeradza się w autoagresję. Nie tylko dla nas – projektujemy to także na świat. Właśnie dlatego mówię, że niezależnie od tego, jaki masz problem, zawsze powinieneś zaczynać od relacji z rodzicami. 

Najgorsze jest to, że przekazujemy to naszym dzieciom. 

Oczywiście. Za każdym razem, gdy pracujemy nad sobą, pracujemy nad przyszłością naszych dzieci. Nie pracujemy tylko dla siebie, choć to powinien być główny motyw, abyśmy byli ludźmi szczęśliwymi, zdrowymi i zamożnymi. Ale to wszystko przekazujemy także naszym dzieciom. 

Współczesny człowiek nieustannie krytykuje – państwo, ulice, polityków. Co się stanie, gdy zużyjemy tak dużo energii na zaprzeczanie? 

Skoncentruj się na złu, skup się na negatywie – to pierwsze naruszenie prawa tożsamości systemów. Osoby krytyczne wobec innych są najbardziej krytyczne wobec siebie.  

Poza tym 90% tych myśli nie jest naszych. Wszystkie nasze myśli i emocje widzieliśmy, skądś słyszeliśmy i odczuwaliśmy głównie poprzez postać matki.  

Ponad 90% naszych uczuć jest faktycznie nabywanych. Pochodzą z uczuć i myśli rodziców i systemu linii. Bo kiedy dziecko jest małe – do 7, 10 roku życia, żyje w świadomości alfa. Wszystko, co dzieje się wokół niego, pieczętuje to jako emocje, jako przekonania – to może, to nie może, ty jesteś taki, nie jesteś taki, wszyscy mężczyźni, wszystkie kobiety. W pewnym momencie dochodzimy do punktu, w którym nie zdajemy sobie sprawy, że żyjemy według scenariuszy innych ludzi. Manifestujemy obce scenariusze, żyjemy życiem naszych rodziców i systemu linii.  

Jest jednak też wariant, w którym absolutnie temu zaprzeczamy – nigdy nie będę taka jak moja mama, nie mogę znieść mojego ojca. Rodzi to wewnętrzne konflikty, nieporozumienia. Jedyną słuszną postawą wobec siebie, świata i swoich rodziców jest akceptacja i wdzięczność, że przez nich przeszłam, oni są dla mnie źródłem życia.  

Co się stanie, gdy zasiejemy nasiona krytyki, winy, kłamstw, poczucia winy i strachu? 

Każdy słyszał, że to, co posiejesz, to zbierzesz. Na przykład nie możesz zasadzić nasionka arbuza i czekać na brzoskwinie lub banany. Każdy z nas to wie.  

Poza tym, niezależnie od tego, jakie uczucia i emocje w coś włożysz, istnieje takie prawo zbierania, że ​​zbierzesz wielokrotnie więcej. Pomyśl – jakie masz teraz myśli, co czujesz, jakie masz oczekiwania? Jeśli zasiejesz krytykę, jeśli zasiejesz negatywność, jeśli będziesz o tym mówić i programować co się z tobą stanie, jakim życiem będziesz żył? 

Jaki jest wynik tego wszystkiego? 

Pierwsza świadomość – kim jestem, czego chcę od życia, co jest moje, a co nie jest moje jako myśl, jako uczucie. Wtedy dokonujemy świadomego wyboru – chcę żyć w miłości i dokonuję wyborów nie ze strachu, nie z bólu i z nienawiści, dokonuję wyborów świadomie, z miłości, z wdzięczności i z chęci dać całemu światu to, co najlepsze. 

Często jesteśmy ambitni, aby osiągnąć to czy tamto, po prostu „wtrzeć komuś w nos”, na przykład kupić nowy samochód, aby zobaczył, że my też możemy to zrobić. Czy jest to motyw czy w zasadzie jest to opłacalne? dwa rodzaje motywacji: negatywna – wynikająca z bólu i strachu oraz pozytywna, lub wynikająca z miłości Wiele osób ma motywację negatywną: „Chcę, żeby moja mama w końcu zrozumiała, jak bardzo mogę lub mój były cierpi”. Kiedy motywacja jest negatywna, nawet jeśli osiągniesz swoje pragnienie lub cel, nie zaznasz satysfakcji, a jeśli to zrobisz, będzie ona bardzo krótkotrwała. Wiele osób mówi: „Osiągnąłem swoje pragnienie, ale nie jestem szczęśliwy”. Nie jesteś szczęśliwy, ponieważ motywacja jest negatywna.  

Powtarzam – są dwa wyjścia, zawsze są dwa wyjścia:  

z miłości – mam dużo miłości we mnie, chcę dawać, chcę się spełniać, chcę pomagać, chcę zasiać pozytywne ziarno i otrzymać o wiele więcej, albo będzie to negatywne. Trzeba wybrać świadomie. 

Oznacza to, że podstawą wszystkiego jest najpierw pokochanie siebie, a potem bardzo łatwo przenieść to na zewnątrz.

Zgadza się. Nawet w Biblii jest napisane: „Kto ma, temu będzie dane. Kto nie ma, temu zostanie zabrane”. Ludzie nie mogą poprawnie czytać świętych tekstów i myśleć, że chodzi o pieniądze o tym, że gdy masz dostatek, dajesz – wdzięczność, miłość, wtedy twoje dawanie ma sens, gdy jesteś zagubiony, gdy jesteś ofiarą, gdy pozbawiasz siebie, swoją rodzinę, aby dawać i masz negatywną motywację, nie można tego spełnić i czuc sie dobrze

Najpierw pokochaj siebie, a potem wszystko prawdopodobnie się ułoży.  Istnieje takie prawo systemowe, że najpierw powinnam przyjść ja, potem dzieci, a na końcu rodzice. Wiele osób jest zdezorientowanych, ponieważ uważają, że dawanie jest egoistyczne dla siebie źródłem zasobu. Ale tak naprawdę, jeśli nie kochasz siebie, nie możesz dać miłości nikomu. Wtedy chodzisz jak żebrak, tylko w pozycji ofiarnej, wchodzisz w Trójkącie Karpmana i jesteś negatywnie zmotywowany, gdy cokolwiek robisz lub próbujesz coś osiągnąć. Ale wiemy, że minus lub zero pomnożone przez dowolną liczbę daje zero. Dlatego moja rada jest taka, aby ludzie kochali siebie i dawali obficie. 

Otworzyliśmy jedynie okno na wiedzę o emocjach, ale jestem pewien, że przed nami kolejne spotkania, podczas których ponownie opowiesz nam o wciąż mało znanych aspektach ludzkiej energii. Mówisz, że rok 2025 będzie rokiem energii i że energia będzie najcenniejszą walutą.  

Jakie jest twoje ostatnie zdanie? 

Kochaj siebie, wierz w siebie. Działajcie z miłości i pamiętajcie, że nawet jeśli nikt w was nie wierzy, ja, Stoyana, wierzę w każdego z was. Bądź błogosławiony!  

Rosica ANGELOVA  

Źródło: https://www.focus-news.net/novini/interviu/Stoyana-Naceva-Bolestite-sa-simptom-na-potisnati-emocii-2403597