W Polsce 1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych – czas powagi, wspomnień i ciszy. Cmentarze rozświetlają się tysiącami świec i wypełniają chryzantemami. W Bułgarii tego dnia zwykle nie odwiedza się grobów. Tam wspominanie zmarłych odbywa się kilka razy w roku – w soboty zwane zadusznicami, od bułgarskiego wyrażenia „za dusza”, czyli „dla duszy”.

W 2025 roku wyjątkowo jednak właśnie 1 listopada Bułgarzy zapalą świece na grobach swoich bliskich. Tego dnia przypadają bowiem Zaduszki Archanioła Michała (Archangelowa Zadusznica), nazywane też Męskimi Zaduszkami – dzień poświęcony wszystkim zmarłym, a szczególnie tym, którzy odeszli w obronie ojczyzny.

Zaduszki Archanioła – dla dusz pod opieką Michała

Archanioł Michał w bułgarskiej tradycji jest „wodzem dusz” – to on prowadzi zmarłych w drodze na tamten świat, chroniąc ich i towarzysząc im. Dlatego Zaduszki Archanioła są swego rodzaju pomostem między światem ziemskim a niebiańskim – między żyjącymi, którzy pamiętają, a duszami, które oczekują ich modlitw. Wtedy czas zatrzymuje się na chwilę, by przypomnieć nam, że człowiek żyje tak długo, jak długo trwa w sercach tych, którzy go wspominają. To dzień wiary, nadziei i wdzięczności.

W sobotę przed świętem Archanioła, przypadającym 8 listopada, prawosławni Bułgarzy spotykają się na cmentarzach. Na grobach zapalają świece, kadzą je tamjanem – żywicznym kadzidłem używanym w prawosławnych obrzędach, polewają czerwonym winem i wypowiadają słowa: „Bog da prosti” – „Niech Bóg przebaczy”.

Na nagrobkach układają świeże kwiaty i kładą miseczki z „žitem” – gotowanym pszenicznym ziarnem, które symbolizuje zmartwychwstanie. Bułgarzy wierzą, że jak ziarno, które musi obumrzeć, by wydać plon, tak i dusza odchodzi, by narodzić się na nowo.

Na grobach odbywa się także wspólna uczta pamięci – nie w ciszy, lecz w rozmowach i wspólnym wspominaniu. Na białych obrusach pojawia się chleb, wino, owoce, drobne ciasta, czasem mięso i słodycze. Pierwszy kęs zawsze odkłada się „za duszę”, a jedzenie rozdaje się sąsiadom, przechodniom, nawet nieznajomym. Bo “zadusznica” to także święto dobroci – wierzy się, że modlitwa i dar serca pomagają zmarłym znaleźć pokój.

Starzy ludzie mówią, że jeśli w tym dniu zobaczysz w pobliżu muchę lub motyla, oznacza to, że przybyła dusza zmarłego”.

Choć w Polsce Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki skupiają się w jednym listopadowym czasie, w Bułgarii pamięć o zmarłych to krąg powracający z każdą porą roku. To echo starego, jeszcze przedchrześcijańskiego wierzenia, że dusze wracają na ziemię, gdy natura się zmienia, by błogosławić pola, domy i dzieci, by spotkać się ze swoimi bliskimi.

Nie ma więc w Bułgarii tylko jednych Zaduszek. W ciągu roku są trzy wielkie zadusznice, związane z porami roku:

  • Wiosenna, tzw. Wielkopostna (Mesni Zagowezni) – w sobotę poprzedzającą Wielki Post (osiem tygodni przed Wielkanocą).
  • W czerwcu, Czereśniowe Zaduszki (Czereszowa Zadusznica)– w sobotę przed Zesłaniem Ducha Świętego czyli potocznie Zielonymi Świątkami.
  • Archanioła Michała – jesienią, w sobotę przed 8 listopada.

Na bułgarskich cmentarzach jest mniej milczenia, a więcej ciepła. Śmierć nie jest tam końcem, lecz częścią kręgu – jak wino, które rozlewa się po ziemi, by połączyć świat żywych i umarłych.

Bułgar, stając przy grobie, nie tylko wspomina. On rozmawia. Otwiera butelkę, łamie chleb, nalewa wino i mówi: „Bog da prosti”. A wiatr porusza płomień świecy i przez chwilę wydaje się, że ktoś odpowiada.

Źródło: https://przyblizamybulgarie.com/kategorie/tradycje/zaduszki-po-bulgarsku-gdy-dusze-wracaja-miedzy-nas-1302